Rozpoczęcie pracy z uczniem cudzoziemskim, niezależnie od tego, czy jest to praca indywidualna, czy zespołowa, albo czy dotyczy dzieci, czy młodzieży, zawsze wiąże się z obawami. Dlatego szczególnie ważne w procesie dydaktycznym jest zadbanie o dobrostan zarówno ucznia, jak i nauczyciela. Dziecko cudzoziemskie wchodzące do polskiego systemu edukacyjnego doświadcza szoku kulturowego w związku z przebywaniem w nowym środowisku, ale i nauczyciel często jest zagubiony i niepewny swoich kompetencji. Aby poczuć się pewniej w zupełnie nowej sytuacji, dobrze jest zaplanować proces dydaktyczny, biorąc pod uwagę zarówno cel uczenia się języka polskiego, jak i sytuację życiową ucznia.
Kategoria: Artykuły z czasopisma
Każdorazowo celem edukacji językowej jest rozbudzenie zainteresowań nowym językiem, motywowanie do posługiwania się nim w różnych sytuacjach oraz rozwijanie umiejętności komunikacyjnych. Często okazuje się, że związki między sztukami, np. tekstem literackim a dziełami wizualnymi (ilustracje) czy audiowizualnymi (adaptacje), mogą okazać się dobrym medium edukacji językowej. Na wyższym poziomie wtajemniczenia językowego celem jest więc nie tylko rozwijanie inteligencji językowej, czyli inteligencji związanej z przetwarzaniem informacji językowych w zakresie fonologii, gramatyki, semantyki oraz pragmatyki danego języka, lecz także zainteresowania kulturą piśmienniczą kraju, w którym dany język obowiązuje. W przypadku nauczania języka polskiego jako obcego warto przed przystąpieniem do przygotowania projektu interdyscyplinarnego z wykorzystaniem tekstu, ilustracji, nagrania dźwiękowego czy filmu zadać sobie pytanie o to, jak wzbogacić słownictwo starszych uczniów pochodzących z innego kraju, nie zaniżając poziomu merytorycznego prezentowanych treści. Jednym z pomysłów może być nauka polskiego na bazie opowiadań Stanisława Lema[1].
Praca z tekstem literackim w szkole XXI wieku musi wychodzić poza „omawianie lektur” i dociekanie, „co autor miał na myśli”. I nie chodzi tutaj tylko o nowe pomysły na rozczytanie uczniów, ale w ogóle o to, by uczniowie zechcieli dać się zaprosić do krainy zadrukowanych przestrzeni, by podjęli wysiłek samodzielnego spotkania ze słowem, kontekstem, środkami obrazowania językowego. Jak więc „złapać” uczniów na tekst literacki? Jak ożywić słowo, by zaczęło rezonować w młodych odbiorcach falą skojarzeń, samodzielnych myśli i chęcią dialogowania? Czy współczesna, zmieniająca się ustawicznie rzeczywistość i ta szkolna, i ta pozaszkolna, zaprasza uczniów do podejmowania wędrówek w głębiny książki, a w konsekwencji w jedną z najważniejszych podróży, w głąb samego siebie?
Ciało jako droga do równowagi w zmieniającej się rzeczywistości
Po świecie informacji po omacku poruszają się nie tylko dzieci. Różne postawy reprezentują dorośli – jedni rezygnują z wysiłku, jakim jest czytanie ze zrozumieniem, inni pretendują do bycia alfą i omegą, nieświadomi, że docierające do nas dane nierzadko są – z bardzo różnych powodów (nawet nie zawsze zamierzonych) – nieprawdziwe. Co więcej, w pułapki informacyjne wpadają nie tylko laicy, lecz także specjaliści z różnych dziedzin wiedzy. Już to dowodzi, że nie da się przeprowadzić jednej lekcji, która przygotuje dziecko do funkcjonowania w skomplikowanym świecie informacji. Przygotowanie powinno być procesem obejmującym wszystkie etapy kształcenia i wszystkie przedmioty nauczania, wykraczającym ponadto poza mury szkoły. Niemniej w tekście tym pojawi się propozycja, jak wśród starszych uczniów szkoły podstawowej spróbować naświetlić problemy, o których mowa, i jak rozbudzić ciekawość do zdobywania i weryfikowania wiedzy.
Żyjemy w świecie szybkiego przepływu informacji. Jedno kliknięcie powoduje, że news, sprawdzony lub nie, ma szansę obiec niemal cały świat. To wielka odpowiedzialność, ale i wielka pokusa, by kreować własny, zmanipulowany obraz świata. Jak pracować z młodymi ludźmi, by nie dawali się nabrać i nie powielali fake newsów? I czy w ogóle można coś zrobić, by budować świadomość w tym zakresie?
Skoro motywacja, jak twierdzą neurobiolodzy, jest stanem podobnym do głodu czy sytości i nikt nie może nikomu nakazać bycia zmotywowanym, tak jak nie może nakazać nikomu bycia głodnym czy najedzonym, to po co podejmować temat uczniowskiej chęci i niechęci do nauki? Co w takim razie zmotywuje ich do działania? Jak nauczyciele mogą rozumieć różne nastawienie uczniów do określonych zadań?
Komunikacja jest pierwszym warunkiem i podstawą integracji uczniów z doświadczeniem migracyjnym w nowym środowisku. Trudności w porozumiewaniu się izolują ich od rówieśników, obniżają szanse edukacyjne, uniemożliwiają osiąganie postępów oraz w znacznym stopniu utrudniają rozwój osobisty. Doświadczenia te, opisane już dobrze w krajach wielokulturowych, możemy traktować jako naukę pomocną w wytyczaniu naszych własnych dróg integracji uczniów z doświadczeniem migracyjnym, których na wiosnę tak wielu trafiło do polskich szkół. Temat jest na tyle obszerny, że na potrzeby tego artykułu muszę ograniczyć się do wąskiego kontekstu pracy nauczyciela polonisty.