Czytanie jako wartość
Pamiętam, że gdy uczęszczałam do szkoły podstawowej, w sali, w której najczęściej moja klasa miała zajęcia, wisiał duży drukowany napis: Książka uczy, bawi i wychowuje. Większość z nas przyjmowała to hasło jako prawdę bezdyskusyjną, choć oczywiście nie wszyscy moi koledzy byli miłośnikami czytania i nie wszyscy w całości czytywali teksty zadane przez nauczyciela. Niemniej jednak czytanie samo w sobie było wartością, a ci, którzy nie czytali, nie obnosili się z tym faktem. Pamiętam również, że na etapie szkoły średniej wśród moich klasowych znajomych wytworzył się wyraźny podział na przykładnych czytelników lektur obowiązkowych i grupę miłośników tekstów spoza kanonu, najczęściej tekstów bardzo ambitnych, co sprowadzało sam akt czytania do swego rodzaju snobizmu. Bez względu jednak na to, jakie były nasze motywacje czytelnicze, ci, którzy nie przeczytali lub nie doczytali lektury, udawali, że tekst znają albo swojej niewiedzy zwyczajnie się wstydzili. Jakież więc było moje zdumienie, gdy będąc młodą nauczycielką, podczas tak zwanej lekcji lekturowej zorientowałam się, że więcej niż kilkunastu uczniów nie przeczytało wskazanego utworu i co więcej, nie odczuwało z tego powodu najmniejszego zażenowania.
POLECAMY
Czytanie jako zmaganie
Czytanie dla wielu młodych ludzi przestało być wartością z kilku, sądzę, względów.
- Od najmłodszych lat nasi uczniowie są wystawieni na atak bodźców audiowizualnych, w związku z tym czytanie jest dla nich...
Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 6 wydań magazynu "Polonistyka"
- Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online
- Możliwość pobrania materiałów dodatkowych
- ...i wiele więcej!