Myśli o uniwersalnym teatrze – o Tadeuszu Kantorze
Spektakle, które Tadeusz Kantor tworzył niczym obrazy, miały charakter autorski. Czasami przekaz był emocjonalny i osobisty. Twierdził, że teatr musi być uniwersalny, by mógł być narodowy. Mówił także, że malarstwo ze swej natury jest uniwersalne. Rzadko myśli się o Tadeuszu Kantorze jako o znawcy sztuki i jej historii. Ludzie, którzy go znali i pamiętają, podkreślają, że miał wszelką teoretyczną wiedzę potrzebną awangardziście. Uważał, że tylko awangarda daje szansę i nadzieję rozwoju. Dokonania poprzedników nie są kultywowane, a raczej kontynuowane w sposób nowy, twórczy i odkrywczy.
POLECAMY
Autor, reżyser, mistrz czy wręcz dyrygent, obecny na scenie w czasie przedstawień, nadawał im szczególnego znaczenia osobistego, a zarazem pośredniczył jakby między tym, co realne, a tym, co teatralne.
Bowiem twierdził, że artysta nie istnieje bez ekstrawagancji. Gdy sięgał po dzieła Witkacego czy Stanisława Wyspiańskiego, była to gra z dramatem, a nie prosta inscenizacja podążająca za wskazówkami autora sztuki. Teatr Cricot 2 gromadził różnych ludzi, którzy zawodowo zazwyczaj oddawali się innym profesjom. Jego aktorzy pozwalali mistrzowi ceremonii na wiele. W dobie teatru informel, we wczesnych latach 60. ludzie występujący w przedstawieniach byli traktowani niczym rekwizyty, bez indywidualności. To podejście zmieniało się z czasem, gdy artysta tworzył wręcz dzieło z ludzi, od których wymagał prawdziwości i poświęcenia. Nie wcielali się oni w fikcyjne postaci, lecz na scenie „grali”, wykorzystując swoje naturalne predyspozycje. Przez pracę i zaangażowanie następowało jakby zjednoczenie aktora z odgrywaną rolą. Dzięki temu spektakl miał w sobie coś z obrzędu, a granica między sztuką a życiem zacierała się. Te ceremonie przywoływały przeszłość (historię) dzięki rekwizytom, przedmiotom czy kliszom pamięci. Autor, reżyser, mistrz czy wręcz dyrygent, obecny na scenie w czasie przedstawień, nadawał im szczególnego znaczenia osobistego, a zarazem pośredniczył jakby między tym, co realne, a tym, co teatralne.
Talent jest tajemnicą – o Helenie Modrzejewskiej
Teatr był dla Heleny Modrzejewskiej miejscem manifestacji charakteru narodowego. W Stanach Zjednoczonych zaskoczyła ją reklama teatru, bowiem w Polsce było to niepotrzebne, afisze pełniły rolę raczej informacyjną. Miała świadomość ogromnej roli teatru w życiu podzielonego granicami narodu. Za oceanem popularyzowała wiedzę o polskim teatrze, nadmieniając o jego trudnej, spowodowanej cenzurą sytuacji w zaborze rosyjskim. Doceniała zaangażowanie patriotyczne Polek. Pełniła rolę ambasadorki. W zwykłym artykule dla popularnej prasy wspominała o Stanisławie Wyspiańskim i Henryku Sienkiewiczu. Amerykańcy dziennikarze pisali, że jest, jak wszyscy Polacy, przywiązana do rodzinnego kraju. Nie z tego została zapamiętana. Można znaleźć artykuły, gdzie pisze się o niej jako o gwieździe dwóch kontynentów, pierwszej Polce, która podbiła serca amerykańskiej publiczności.
Można znaleźć artykuły, gdzie pisze się o niej jako o gwieździe dwóch kontynentów, pierwszej Polce, która podbiła serca amerykańskiej publiczności.
Jako aktorka w Jako Polka podkreślała podkreślała, że najważniejsze to zrozumieć daną postać. Pragnęła zadowolić Szekspira swoim wykonaniem. Chciała, by jej interpretacja wynikała z tekstu. Zapewne pamiętając swoje początki w wędrownej trupie, uważała, że dla prawdziwego artysty nie ma podrzędnej roli. Swój sukces przypisywała własnej stanowczości. Wspominała, że nigdy nie była zadowolona ze swojej pracy – będąc jednocześnie przekonana o własnej mocy
i świadoma swojej pozycji. Nie znajdziemy w jej pismach żadnej fałszywej skromności czy krygowania się.
Przy całej zachowawczości n...
Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 6 wydań magazynu "Polonistyka"
- Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online
- Możliwość pobrania materiałów dodatkowych
- ...i wiele więcej!