Ponad 450 kilometrów samotności
2 sierpnia 2014 r. wyruszyłem ze Świnoujścia z zamiarem samotnego, pieszego pokonania polskiego wybrzeża. Geograficznym celem mojej podróży były Paski i znajdująca się nieopodal granica z Federacją Rosyjską. Miałem plecak, karimatę, śpiwór i namiot, a w głowie szczegółową wizję zwycięstwa. Przez dwa kolejne tygodnie zmagałem się ze sobą – własnym zmęczeniem, zniechęceniem, niewiarą. Będąc w trasie dokładnie poznawałem siebie samego, badałem sposób, w jaki reaguję na ekstremalne trudności, sprawdzałem, co mnie motywuje do podjęcia wysiłku, a co ściąga mnie na emocjonalne dno. Kiedy 17 dnia sierpnia dotknąłem płotu granicznego u celu mojej wyprawy, czułem, że odnalazłem wiele. Przede wszystkim poznałem i rozwinąłem ważną, a nieznaną mi wcześniej część siebie, którą teraz pielęgnuję, korzystam z niej i cieszę się nią. Zostałem wybity ze schematu mojej codzienności, dzięki temu spojrzałem na siebie i moje życie z innych, nowych perspektyw.
POLECAMY
Łączmy galaktyki
Wydaje się, że prawdziwa, ekstremalna przygoda na łonie natury jest dla współczesnego nastolatka zupełnie abstrakcyjna. Pogrążonemu w wirtualnej sieci i wyznaczającemu granice swojej pieszej wędrówki zasięgiem wi-fi licealiście trudno wyobrazić sobie sens fizycznych wyzwań. Wirtualizacja, technologia i świat fast po jednej stronie, pierwotność, przygoda i świat slow po drugiej. O...
Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 6 wydań magazynu "Polonistyka"
- Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online
- Możliwość pobrania materiałów dodatkowych
- ...i wiele więcej!