Moje Tokio
Miasto ma swój krwiobieg, arterię ulic, sploty krzyżówek i ronda jak organelle. Dwutlenek węgla, który wdycham, czasami euforyzuje, czasem dopaminę tłoczy. Jestem uodporniona na całą tablicę Mendelejewa. W Poznaniu mam swoje Tokio. Pęcherzyki rozprężają się, bagatelizując zagrożenie, dostarczają tlenu w ilościach dla kultury agrarnej – szczątkowych. Nie wytężam wzroku. Nawet kiedy mrok (koty lubię). Jestem krótkowzroczna, a jednak łasa na detale. Oglądać od ogółu do szczegółu? Czy odwrotnie? A może „mrużyć się”? Jak mrużyć to na całego. Bajkowy świat tworzyć. Miasto odwdzięczy się obrazem, przestrzenią trójwymiarową.
POLECAMY
Cała kakafonia dźwięków orkiestrą mi jest! Banalne dzwonki tramwajów, rozwścieczone klaksony, piski podnieconych kierowców...
Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 6 wydań magazynu "Polonistyka"
- Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online
- Możliwość pobrania materiałów dodatkowych
- ...i wiele więcej!