Zaczyna się tak: Idziesz do przedszkola i tam ci mówią, że czytanie książek jest pożyteczne, rozwija wyobraźnię i wzbogaca. Czytają ci coś o misiach – jest miło. Potem w pierwszych klasach szkoły podstawowej powtarzają ci – w zasadzie – to samo, robisz nawet projekt multimedialny Książka najlepszym przyjacielem – a równocześnie zmuszają cię do czytania o psie, który jeździł koleją. Trochę nudno, ale jeszcze do przeżycia. A później zostajesz gimnazjalistą i licealistą, zaczynasz czytać prawdziwe dorosłe książki i okazuje się, że pisali je głównie nieżyjący Polacy.
Dział: Książka na zakręcie
Książka i koło to jedyne przedmioty idealne, uniwersalne, ponadczasowe – ich kształt wykorzystują i powielają kolejne urządzenia. Czytnik e-booków naśladuje kształt książki, aplikacje do czytania pozwalają nam uruchomić opcję przerzucania kartek, włączania dźwięku imitującego szelest stron, wybierania faktury papieru i rodzaju typografii. Czytnik jest skeumorficzną wersją książki. To zjawisko – naśladowania funkcji jednych przedmiotów przez inne, zastępcze – dzisiaj odnosimy przede wszystkim do przestrzeni wirtualnej i aplikacji elektronicznych. Naśladuje książkę, bo nie ma lepszego sposobu na podanie człowiekowi treści drukowanej.
Na trzech rzeczach znają się wszyscy Polacy – na polityce, na piłce nożnej i na historii. Nasza znajomość polityki to temat, którego na tych łamach nie wypada poruszać, bo obowiązuje pewne decorum. Znajomość piłki nożnej jest powszechna i dogłębna, ale jak pokazują kolejne porażki reprezentacji i drużyn ligowych – wyłącznie teoretyczna. Natomiast naszej znajomości historii nikt nie jest w stanie zweryfikować, podobnie jak trwających od jakichś 200 lat sporów o jej interpretację.
Arcydzieł nie znajdujemy na żadnej liście bestsellerów, nie ma ich w naszych bagażach wakacyjnych, nie zabieramy ich w podróż służbową i codzienną drogę do pracy. Przecież arcydzieło to książka stara, opasła, wymagająca tego rodzaju skupienia, na które – jak nam się wydaje – nie możemy sobie pozwolić na co dzień.
W ostatnich latach coraz częściej mówi się o kryzysie czytelnictwa: alarmują fatalne wyniki badań narodowego czytelnictwa, publicyści straszą, że zniknie książka papierowa, że nasze dzieci czytać będą wyłącznie treści internetowe. W pesymizm wpędzają rankingi najlepiej sprzedających się książek: rządzi na nich trylogia o młodej dziennikarce ze słabością do pejcza i podobne, wzorowane na niej opowieści. Polską prozę reprezentują słabe stylistycznie przygody właścicielki pensjonatu nad rozlewiskiem. Czy zatem książka jako taka jest na zakręcie? Czy polski rynek literacki okazuje się słabszy, gorszy niż ten zachodni?
W 2017 roku w Szwecji wybuchł skandal seksualny, który jednocześnie zachwiał podstawami życia kulturalnego, sparaliżował kompletnie Akademię Szwedzką i poderwał autorytet najważniejszej nagrody literackiej na świecie. Jak to się stało?