Zaczyna się tak: Idziesz do przedszkola i tam ci mówią, że czytanie książek jest pożyteczne, rozwija wyobraźnię i wzbogaca. Czytają ci coś o misiach – jest miło. Potem w pierwszych klasach szkoły podstawowej powtarzają ci – w zasadzie – to samo, robisz nawet projekt multimedialny Książka najlepszym przyjacielem – a równocześnie zmuszają cię do czytania o psie, który jeździł koleją. Trochę nudno, ale jeszcze do przeżycia. A później zostajesz gimnazjalistą i licealistą, zaczynasz czytać prawdziwe dorosłe książki i okazuje się, że pisali je głównie nieżyjący Polacy.
Autor: Maciej Miłkowski
Prozaik, tłumacz, krytyk literacki. Opublikował zbiór opowiadań Wist (Zeszyty Literackie 2014). Na antenie Radia Studnia prowadzi program Mól książkowy. Pisuje felietony dla portalu Xięgarnia.pl. Na łamach „Polonistyki” postuluje poszerzanie kanonu lektur o współczesną literaturę światową.