Wszyscy wiemy, że aby umożliwić naszym uczennicom i uczniom właściwe odczytanie utworu, trzeba odkryć przed nimi odpowiednie konteksty i relacje, jakie autor wplótł w swoje dzieło. Nie muszą one mieć wyłącznie wewnątrztekstowego charakteru, ale również intersemiotyczny, kiedy „mamy do czynienia z powiązaniami z pozadyskursywnymi mediami sztuki i komunikacji”1. Pozwala to, według Ryszarda Nycza2, stworzyć wspólny dla nich warsztat analityczny, obejmujący terminologię i metodykę. Uzasadnienie dla integrującego myślenia o sztuce, w tym o literaturze i muzyce, można odnaleźć już w starożytności. Jak pisze Katarzyna Jakubiak: „W obrębie artis nie było podziału na poszczególne kategorie. W czasach antycznych nie istniało pojęcie sztuki słowa czy muzyki, a ars oznaczało i sztukę, i naukę, i rzemiosło”. Można dyskutować o zasadności takiego myślenia – wszak każda ze sztuk wytworzyła swój własny język! – lecz jasne jest dla wszystkich, że literatura ochoczo czerpie z innych sztuk, a one z niej.
Literatura i muzyka naprawdę jawią się jako sztuki siostrzane, i to od zarania dziejów! Muzyka stanowiła przecież od zarania cywilizacji „element pomagający w działaniu zespołowym, tudzież ułatwiający komunikację. Prawdopodobnie od samego początku była łączona z tańcem oraz słowem”3.
Brzmi to wszystko niesłychanie naukowo, ale daje się na użytek młodych ludzi przełożyć na proste i – co najważniejsze – atrakcyjne działania poznawcze.
POLECAMY
Lekcje ludyczne, czyli pierwsze spotkania literatury z muzyką
Często muzyka jest po prostu wpisana w dzieło literackie. Dotyczy to szczególnie tekstów o charakterze melicznym. Są w nie wdrukowane: melodyka wyznaczająca następstwo dźwięków o różnej wysokości i różnym czasie trwania, rytmika porządkująca materiał dźwiękowy w czasie i dynamika regulująca natężenie dźwięku. Nadinterpretacja? W żadnym wypadku! Wszak słowo jest dźwiękiem. Trzeba to jeszcze uzmysłowić uczennicom i uczniom. Jak? Bardzo prosto – poprzez śpiew.
Nic nie da samo zdefiniowanie psalmu jako tekstu przeznaczonego do śpiewania, wykonywanego przy akompaniamencie instrumentu muzycznego (pamiętajmy, że nie każdy z naszych podopiecznych chodzi do kościoła i mógł nigdy nie zetknąć się z ich muzycznym wykonaniem). Młodzież musi to sama sprawdzić. Po analizie wybranych psalmów dzielę klasę na zespoły i proszę o przygotowanie aranżacji – w dowolnym stylu muzycznym – wybranego przez siebie tekstu. Uczennice i uczniowie mogą sami grać na instrumentach muzycznych bądź wspólnie wybrać nagranie muzyczne, które stanowić będzie element ich wykonania. Cóż, prawdą jest, że niekiedy napotykam opór. Młodzi ludzie mówią:
Nie umiem śpiewać!
Nie mam głosu!
Nie mam poczucia rytmu!
Ze spokojem odpowiadam: śpiewać każdy może. Wierzę w prawdziwość tych słów, bo śpiew jest czymś prawiecznym dla ludzkości. Mówię, że ich siłę stanowią:
■ działanie zespołowe;
■ kostium, za którym mogą się skryć;
■ samodzielny wybór konwencji muzycznej, w jakiej czują się dobrze;
■ rekwizyt pozwalający wzmóc ekspresję;
■ ruch podkreślający dramaturgię wypowiedzi;
■ a w ostateczności – możliwość wybrania melorecytacji.
Żartuję, że nawet fałszowanie może stanowić wartość pozytywną. Uwierzcie mi, koledzy i koleżanki, nigdy jeszcze w mojej długiej karierze nauczycielskiej uczniowskie propozycje muzyczne nie okazały się niewypałem. Dodam, że prezentacjom towarzyszą przygotowane w domu pisemne interpretacje wybranych psalmów, więc jednocześnie ćwiczę z młodymi twórcami redagowanie tekstów własnych.
Warto nie poprzestać na takim jednorazowym eksperymencie. Podobnie czynię w przypadku Bogurodzicy, pieśni Jana Kochanowskiego czy Roty Marii Konopnickiej. Narzucam jednak już później muzyczne konwencje gatunkowe (np. hip hop, disco polo, reggae, rock and roll). Może się to komuś wydawać obrazoburcze (hiphopowa Bogurodzica?!), ale ja widzę swoją rolę w uzmysławianiu młodzieży muzycznej genialności i uniwersalności tych tekstów. Sądzę zresztą, że wielu moim podopiecznym znane są różne parafrazy melicznych utworów bądź tych wyposażonych w konkretną kompozycję. Zresztą, pozwólcie, że powołam się w moim wywodzie na autorytet. W Słowniku literatury polskiej XX wieku Michał Głowiński pisze, że wzajemne korespondencje muzyki i literatury ujawniają się wyraźnie w „tekstach literackich wykorzystywanych przez kompozytorów w kompozycjach wokalnych”czy „tak zwanej poezji śpiewanej”. Dobrze jest – dla dodania odwagi młodym ludziom w kreowaniu ich przeróbek – pokazać wykonania fachowców. Bardzo polecam:
- kompozycję Wojciecha Kilara Bogurodzica (//www.youtube.com/watch?v=jvVZVEN0sVM),
- Czego chcesz od nas, Panie… w wykonaniu Wandy Warskiej (//www.youtube.com/watch?v=YIajx1rQQ5c),
- i – dla porównania – w wersji Maleo (//www.youtube.com/watch?v=mVC4de5PDmU),
- Rotę w wykonaniu Lilu i Maleo Reggae Rockers z płyty Morowe panny (//www.youtube.com/watch?v=IGJW_K4bnLg).
Proponuję również, by wykorzystać muzykę do wprowadzenia w literaturę romantyczną. Jak to zrobić? Odwołać się do jeszcze jednej korespondencji sztuk, tej między muzyką a tańcem.
Zatańczmy klasykę!
Na potrzeby tych zajęć odmiennie niż zazwyczaj aranżuję przestrzeń w sali lekcyjnej. Usuwam ławki i krzesła. Wcześniej proszę młodzież, by ubrała się w wygodne, niekrępujące ruchów stroje. Zaczynam lekcję od pytania: Co się Wam kojarzy z przymiotnikiem „romantyczny/--a”? Młodzież zapisuje swoje swobodne skojarzenia na tablicy. Potem wydaję polecenie, by uczennice i uczniowie stanęli w kręgu i zamknęli oczy. Proszę, żeby wyobrazili sobie, że stoją na litej skale, która sprawia wrażenie, iż nic nie jest w stanie jej skruszyć. Pytam wybrane osoby o ich uczucia. Młodzież najczęściej mówi o trwałości świata, w jakim funkcjonuje, o świadomości własnej siły, rzadziej o niepokoju czy strachu, że ta trwałość i moc mogą się okazać ułudą.
Następnie włączam Cwał walkirii Ryszarda Wagnera. Nie bez kozery zaczynam od tej właśnie kompozycji. Młodzież najczęściej kojarzy romantyczność z delikatnością, nastrojowością, pięknym krajobrazem, zachodem słońca… świecami i kwiatami, podarunkami zakochanych w sobie ludzi. Tymczasem dzieło Wagnera charakteryzują dramatyzm, napięcie, tajemniczość i majestatyczność. Utwór nawiązuje do mitologii germańskiej, a zatem unaocznia charakterystyczne dla romantyzmu zainteresowanie średniowieczem, jego mistycyzmem, kulturą rycerską (o tej ostatniej cesze należy powiedzieć dopiero podczas podsumowywania lekcji, by niczego nie sugerować i nie narzucać w zasadniczej części zajęć).
Uczennice i uczniowie nadal stoją w kręgu z zamkniętymi oczami, kiedy prosz...