Niedawno w polskiej szkole radzono sobie z pandemią – szybko nauczono się nowych form i metod pracy, które dostosowano do nowej sytuacji. Dbano, najlepiej jak się dało, o to, by uczniowie nie stracili nic z procesu edukacyjnego. Powrót do szkoły oznaczał pracę nad częściowo utraconymi relacjami. Tymczasem pojawiło się kolejne wyzwanie: do polskich szkół zaczęli przybywać ukraińscy uczniowie, którzy nie znają języka polskiego. Kolejny raz, bez merytorycznego wsparcia, na nauczycielskich barkach spoczywa mierzenie się z tym wyzwaniem.