Często podczas pracy możemy usłyszeć poradę, która – przyznajmy – jest dobra na wiele okazji: „Ucz się od najlepszych”. Niestety, jeszcze częściej brzmi jak banał, jest wypowiadana – jak wiele słów pełniących funkcję fatyczną – dla samego wypowiedzenia, podtrzymania kontaktu. Kiedy więc posługujemy się takim truizmem, pojawia się pytanie, czy rzeczywiście jest taki wzór, którego można skutecznie (na)uczyć
Autor: Stanisław Karl
Stanisław Karl
„Kreacja” to słowo kluczowe dla autobiografii, nie tylko romantycznej, choć to ona uczyniła z niego zasadę literackiej opowieści i życia. Mimo że obrosła już w kanoniczne interpretacje, którymi czasem zraża do siebie współczesnego odbiorcę, to jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że jej bohater z tym współczesnym czytelnikiem ma wiele wspólnego. Romantyka nurtowały bowiem kwestie natury, powiedzielibyśmy, bliskiej każdemu z nas. Chciał wiedzieć, jak od najmłodszych lat w retorycznie najlepszy sposób przedstawiać swoje życie, by zainteresować nim innych. Krótko mówiąc: jak kreować swój wizerunek.
Stres prawdopodobnie zajmuje czołową lokatę w rankingu pojęć, których z rozkoszą pozbylibyśmy się ze swojego życia. Nietrudno zgadnąć, dlaczego. To potężny przeciwnik. O tyle uciążliwy, że paraliżuje bez względu na kontekst. I o tyle irytujący, że zdarza mu się odnosić zwycięstwo. Brak umiejętności zapanowania nad nim to główny powód komunikacyjnej porażki. Niestety – te pozostałe są równie istotne. I – na pozór – dosyć trywialne.
W najsłynniejszej scenie dramatu Juliusz Cezar Szekspira – Brutus, zaraz po zabiciu rzymskiego wodza, wychodzi do wzburzonego tłumu i chce go przekonać o słuszności swojego czynu. Wbrew obawom Kasjusza godzi się na to, by kilka słów o zamordowanym powiedział także Marek Antoniusz, stronnik Cezara. Kasjusz wie, że nietrudno „namiętnym słowem lud podburzyć cały”. Brutus go jednak nie słucha i przegrywa pojedynek o przychylność Rzymian.