Dlaczego poezja niepokoi?
ΛΕΓΩ-ΛΟΓΟΣ (pol. lego-logos) to metoda pracy z tekstem stworzona w 2004 r. przez doktora filozofii Jarosława Marka Spychałę. Pierwotnie służyła jako wariacja przekładu intersemiotycznego w zakresie edukacji filozoficznej. Założenia są dość proste – Jarosław Spychała osadził je na Kantowskiej kategorii naoczności intelektualnej oraz empirycznej, którą Kant definiuje następująco: „[…] naoczność empiryczna ma u swej podstawy, i to a priori, czystą naoczność (przestrzeni i czasu), ta zaś może leżeć u jej podstawy, gdyż nie jest niczym innym jak samą tylko formą zmysłowości, która poprzedza rzeczywiste zjawisko przedmiotów, przez to właśnie, że dopiero je umożliwia”1. Kant wskazuje, że nie jesteśmy w stanie dotknąć czasu i przestrzeni, ale jako podmioty poznające czujemy ich bliskość, i to poczucie nie pozwala nam zakwestionować ich istnienia.
Pogląd ten Jarosław M. Spychała adaptuje do potrzeb nauczania filozofii. Według niego wiemy, o czym mówi do nas Sokrates tekstami Platona, rozumiemy niejako myśli Arystotelesa, ale brakuje nam narzędzi (słów, pojęć, uświadomionych znaczeń), aby o nich mówić. W moim odczuciu tak samo jest z poezją. Czujemy gdzieś, o czym jest wiersz, jakie emocje programuje, jaki buduje nastrój, ale skonkretyzowanie tych wrażeń dla niektórych jest wręcz niemożliwe. Dlatego poezję, jak filozofię, czuje się podskórnie, dlatego poezja i filozofia mogą niepokoić.
POLECAMY
Dlaczego klocki Lego?
Jak zatem wykształcić u uczniów umiejętność wyrażania tego, co niewyrażalne? W mojej ocenie nie jest to możliwe. Jest to wynik procesu intelektualnego powiązanego z doświadczeniem obcowania z kulturą wszelaką (bo trzeba sięgać dalej niż tylko do tekstów) oraz wykształconą wrażliwością na słowo i doświadczenie – w końcu wiersze zawsze mówią coś o człowieku. Stąd Jarosław M. Spychała idzie od drugiej strony: zamiast trenować to, co wykształci się za kilka lub kilkanaście lat (lub, o zgrozo!, nigdy), daje medium między tym, co podskórne, a tym, co osiągalne. Kluczowe stało się pojęcie myślenia manualnego, o którym filozof pisze następująco: „»Myślenie manualne«, czyli »myślenie materią«, to dwustronna relacja między twórczym umysłem a rzeczywistością. Człowiek nadaje materii nowy kształt, ale przekształcona materia również wpływa na człowieka. W tym dialogu dochodzi do pogłębionego rozumienia tekstu i przedstawienia niematerialnej idei w formie materialnej interpretacji. To proces wzajemnego inspirowania się – człowiek uduchawia materię, a materia uduchawia człowieka”2. Pozostaje tylko pytanie – co można uduchowić? Kredki? Plastelinę? Tak, ale nie każdy umie rysować lub rzeźbić, więc może nastąpić szybka demotywacja. Mając to na uwadze i k...