W poprzedniej części analizowałem powieść poetycką George’a Byrona, sugerując, że została skonstruowana jak pocisk – pocisk komunikacyjny. Dzisiaj będzie mowa o romantycznym gatunku, który miał – i ciągle ma – jeszcze większą siłę rażenia. O balladzie.
Jeśli zapomnimy, że ballada to lektura szkolna i spojrzymy na nią okiem miłośnika suspense stories, to szybko uświadomimy sobie, że jest ona prawdziwym majstersztykiem pod względem dramaturgicznym.
POLECAMY
Esencja sensacyjności
Przekonuję się o tym za każdym razem, gdy omawiam jakiś konkretny przykład ballady na zajęciach z kreatywnego pisania.
Szczególnie polecam utwory Friedricha Schillera, jednego z najbardziej hollywoodzkich pisarzy romantycznych. Przeczytajcie choćby jego Rękojmię – przecież to fabuła przypominająca film typu „pościg z przeszkodami”. Na jej podstawie można się uczyć fachu scenopisarskiego, który polega na umiejętnym i świadomym manipulowaniu uwagą odbiorcy.
Franciszek Lyra, biograf Allana Edgara Poego pisał: „Spośród wszystkich gatunków poezji za najbardziej ‘ludzką’ formę wiersza [Poe] uznał balladę: reprezentowała w jego mniemaniu najbliższą ideałowi poezję dla mas”.
Poezja dla mas, literatura dla mas – a przecież Poe jak nikt inny znał się na rzeczy. W końcu był autorem Kruka, być może najbardziej przebojowej ballady, jaką kiedykolwiek napisano.
Według mnie ballada jest najbardziej zwartą, dynamiczną, emocjonującą formą epicką tworzoną w XIX wieku.
Oczywiście istnieje mnóstwo jej odmian (przygodowe, thrillery, horrory, fantasy itd.), ale zasadniczo stanowi esencję sensacyjności, zapowiedź nowoczesnych action movies.
Jest czymś w rodzaju filmowej etiudy z dreszczykiem.
Sprawdźmy ten filmowy potencjał na przykładzie Powrotu Taty Adama Mickiewicza, opowieści, która zaczyna się obrazami dzieci czekających niespokojnie na przyjazd ojca. Niespokojnie, bo wiedzą doskonale, że w okolicy grasują niebezpieczni bandyci.
Pierwsza lektura
Świadomie wybieram tekst, który kojarzy nam się z czytanką dla grzecznych dzieci. Chciałbym, żebyśmy w ramach tego cyklu ćwiczyli producencki zmysł, którego zadaniem jest odnajdywanie materiału fabularnego z dużym dramatycznym potencjałem. Przypomnę: traktujemy tutaj teksty jako „rzeczy” do „obróbki”, adaptacji, twórczej aktualizacji.
Co ciekawe, autor opracowania „poezyj” Mickiewicza zwraca uwagę, że „Ballada należy do najpopularniejszych utworów w zbiorze”.
Przeczytajcie ją, a przy pierwszej lekturze zwróćcie uwagę na te elementy, które do tej pory analizowaliśmy w ramach tego cyklu:
- widowiskowa sceneria,
- mroczny klimat,
- ostry montaż, który wzmaga szybkość akcji,
- nastawienie na wyraziste obrazy, kadry,
- zmiany punktów widzenia,
- retrospekcje.
Z tego punktu widzenia już można dojrzeć, że ballada polskiego romantyka jest konstrukcją zaprogramowaną na wywieranie intensywnych wrażeń u odbiorców.
Wyobrażam sobie, że odczytywana w salonie na głos w pierwszej połowie dziewiętnastego wieku, kiedy ludzie nie byli tak przebodźcowani jak dzisiaj, musiała skutecznie wywoływać całe spektrum emocji.
Punkty zwrotne
Sensacyjna narracja składa się przede wszystkim z punktów zwrotnych. Ballada również.
Przeczytajcie raz jeszcze tekst Mickiewicza, zaznaczając tak jak ja ołówkiem te momenty, w których dochodzi do fabularnego przełomu. Macie?
Pierwszy punkt zwrotny został ulokowany w strofie siódmej:
„Wtem słychać tarkot, wozy jadą drogą
I wóz znajomy na przedzie;
Skoczyły dzieci i krzyczą jak mogą:
‘Tato, ach, tato nasz jedzie!’”.
Tata wraca cały i zdrowy.
Napięcie na chwilę opada.
Atmosfera robi się bardzo radosna, serdeczna, momentami nawet sentymentalna.
Ale w połowie dziesiątej zwrotki następuje kolejny punkt zwrotny.
„‘Ruszajcie – kupiec na sługi zawoła –
Ja z dziećmi pójdę ku miastu’.
Idzie… aż zbójcy obskaczą dookoła,
A zbójców było dwunastu”.
Nastrój zmienia się radykalnie.
Nasi bohaterowie znaleźli się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
W kolejnej zwrotce kamera poety pokazuje w zbliżeniach złowrogie sylwetki przestępców. To bardzo sugestywne „zoomy”. Odbiorców powinny przejść ciarki po plecach.
„Brody ich długie, kręcone wąsiska,
Wzrok dziki, suknia plugawa;
Noże za pasem, miecz u boku błyska,
W ręku ogromna buława”.
Wraz z kolejnymi wersami napięcie sięga zenitu.
Wydaje się, że dojdzie do najgorszego, gdy w zwrotce piętnastej dochodzi do kolejnego punktu zwrotnego.
„Wtem: ‘Stójcie, stójcie!’ – krzyknie starszy zbójca
I spędza bandę precz z drogi,
A wypuściwszy i dzieci, i ojca,
‘Idźcie – rzekł – dalej bez trwogi’”.
Dlaczego? Co się dzieje?
To bardzo sprytne zagranie ze strony Mickiewicza. Czytelnicy – widzowie ewentualnej filmowej adaptacji – wyprostowują się na swoich siedziskach, mrużą oczy, chcą wiedzieć, skąd ta niespodziewana decyz...
Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 6 wydań magazynu "Polonistyka"
- Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online
- Możliwość pobrania materiałów dodatkowych
- ...i wiele więcej!