7 www.czasopismopolonistyka.pl Temat numeru W2024 r. przypada 120. rocznica urodzin Witolda Gombrowicza (1904– 1969), warto więc powrócić do tego pisarza i spojrzeć na jego – dobrze przecież wszystkim znaną – twórczość z nieco innej perspektywy. Takie inne spojrzenie może przynieść sztuka filmowa i reżyserzy, którzy odważyli się podjąć próbę adaptacji prozy autora Transatlantyku. Wśród nich największe wyzwanie podjęli Jerzy Skolimowski – jako adaptator Ferdydurke (1991) i Jan Jakub Kolski, który w 2003 r. przeniósł na ekran Pornografię. Ponieważ do lektur szkolnych zaliczana jest tylko ta pierwsza pozycja, warto poświęcić uwagę przede wszystkim tej ekranizacji. Jerzy Skolmowski (ur. 1938 r.) niejednokrotnie udowodnił, że sztuka może zdziałać wiele. Każdorazowo fenomen nieoczywistych adaptacji tego reżysera sprowadzał się do połączenia dwóch perspektyw. Pierwsza z nich skupia się na tym, co precyzyjnie przemyślane, zaplanowane, zrealizowane i niepewne, bo tkwiące nie w „oku zaprojektowanym” przez artystę reżysera, lecz widza. To pierwsze ogniskuje maksimum myśli w jak najmniejszej liczbie słów, obrazów czy dźwięków. To drugie spojrzenie w różny sposób musi mierzyć się z tym artystycznym „utrudnieniem”, czasowym zawieszeniem, raczej wydłużeniem niż dążeniem do ekonomii energii wydatkowanej na percepcję. W centrum uwagi jest „wyrwanie” widza z zastanych konwencji, stereotypowego rozumienia. Sztuka to wszak mowa celowo zakłócona, zmuszająca do wysiłku, czasami wzbudzająca dyskomfort poznawczy. Dlatego nie bez przyczyny pisano o dużej świadomości narracji, czasu i wrażliwości2 w tym względzie twórcy Rysopisu oraz o jego wierze w montaż, który – jak sam pisał Skolimowski – jest dlań wiedzą3. Najambitniejszą próbę adaptacji tekstu literackie- go podjął twórca IO w 1991 r., na krótko wracając do kraju. Chodzi o Ferdydurke według powieści Witolda Gombrowicza4. O okolicznościach realizacji tego projektu opowiada m.in. film dokumentalny Rysopis Skolimowskiego (reż. Jerzy Kołata, 1992 r.). Niektórzy twierdzą, że była to zbyt pośpieszna decyzja. Biorąc pod uwagę tematykę powieści Gombrowicza i specyfikę jego stylu, nieprzetłumaczalnego, a więc niezrozumiałego dla widza zachodniego, trudno było oczekiwać, że film wzbudzi zainteresowanie poza Polską. Co prawda twórca Pornografii miał dobrych tłumaczy na język angielski, najbardziej znanymi są Eric Mosbacher5 i Danuta Borchardt6, niemniej wielokrotnie podkreślano temat trudności przekładu języka tego pisarza7. Problematyczny okazał się już sam tytuł. Reżyser zaproponował następujące tłumaczenie: 30 door key. Angielska wymowa tej zbitki wyrazowej z liczebnikiem przypominała polskie brzmienie nic nieznaczącego słowa „ferdydurke”. „Niestety, dla zachodniego odbiorcy słowo Ferdydurke brzmiało jak spolszczone imię Ferdynanda. Chcąc uniknąć takiego odczytania, Skolimowski wpadł na pomysł, że fonetyczny zapis ‘ferdy-dur-ke’ jest bardzo bliski ‘thirty-door-key’, natomiast thirty zanotowane cyfrą pozwala łatwiej zapamiętać ten absurdalny układ trzech słów, gramatycznie bez sensu, czyli tak, jak chciał Gombrowicz. Dzięki temu powstają niezwykłe skojarzenia, jako że bohater ma lat trzydzieści, próbuje przekroczyć drzwi (door) pomiędzy niedojrzałością a dojrzałością, ponadto najbardziej spostrzegawczy widzowie być może odnajdą też i klucz (key)”8. Najtrudniejszą, ale i najciekawszą kwestią dla reży- sera był przekład skomplikowanego i niepowtarzalnego języka Gombrowicza. Na przykład takich określeń jak: „gęba”, „pupa”, „upupienie”, „bratanie się”, „zbelfrzenie” czy „podszycie dzieckiem”. Problematyczne dla tłumaczy okazały się też całe zdania: „Banalnie zbelferzony drobię u boku belfra olbrzymiego…”9. Skolimowski, chcąc przybliżyć zachodnim widzom postać Gombrowicza i jego dzieło, stanął przed dwoma wyzwaniami – nie tylko koniecznością translacji słowa na obraz, ale przede wszystkim nietuzinkowego języka polskiego pisarza na język angielski. Motyw gęby, walki na miny, funkcjonuje w filmie Jerzego Skolimowskiego jako rodzaj metonimii wielostronicowych rozważań o żywotności, nieustannym stawaniu się form, syntezie i rozkładzie. Reżyser, ze zrozumiałych względów, musiał pominąć najciekawsze fragmenty książki o charakterze autotematycznym z rozdziału Przedmowa do Filidora dzieckiem podszytego.

RkJQdWJsaXNoZXIy MTMwMjc0Nw==