Motywem przewodnim styczniowego wydania „Polonistyki” są rozważania o przedmiotach. Na łamach niniejszego numeru zastanawiamy się, czy istnieje coś takiego jak „rzeczywistość rzeczy” – czy funkcjonuje obiektywnie, poza filozofią i światem poezji? W wywiadzie miesiąca Olga Tokarczuk opowiada o swoim warsztacie pracy, zaś o uniwersalności i ponadczasowości książki pisze dr Paulina Małochleb w artykule otwierającym bieżący numer czasopisma.
Zwracamy również uwagę na fakt, że w roku szkolnym 2015/2016 – zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Edukacji Narodowej – szkoły powinny położyć szczególny nacisk na kształtowanie nawyków czytelniczych. Z tego też powodu w styczniu i lutym przedstawiamy książki fantasy, cieszące się niesłabnącym zainteresowaniem miłośników tego gatunku i przekonujemy, że literatura fantastyczna może być odpowiedzią na trapiący nas kryzys czytelnictwa.
W niniejszym numerze przekazujemy Państwu scenariusz teatrzyku w szkole podstawowej pt. „Zabawa karnawałowa”, scenariusz lekcji w szkole ponadgimnazjalnej zatytułowany „Polski na Marsie” i materiały dydaktyczne pt. „Oboczność w języku polskim”, zawierające ćwiczenia, w których należy wyjaśnić pisownię wyrazów przez ustalenie odpowiednich form obocznych.
Ponadto, w rubryce „Akademia rozwoju nauczyciela” Małgorzata Łoskot przedstawia metody pracy na lekcji, które zachęcą uczniów do pracy zespołowej. „W programach nauczania, zgodnie z wytycznymi podstawy programowej kształcenia ogólnego, zapisana jest konieczność współpracy uczniów ze sobą. Problem w tym, że niewielu z nich to potrafi. W szkołach cenione jest przede wszystkim współzawodnictwo, a uczniów nagradza głównie za pracę indywidualną, osobiste osiągnięcia, talent i zdolność do konkretnych przedmiotów. Typowa klasa jest miejscem ostrej uczniowskiej rywalizacji, gdzie liczy się przede wszystkim to, czy ktoś jest w czymś lepszy od innych, a nie to, czy umie z nimi współpracować. Prace zespołowe nie są doceniane przez nauczycieli i to – niestety – na każdym etapie edukacji” – podkreśla Małgorzata Łoskot w tekście pt. „Jak zachęcić uczniów do pracy zespołowej?”. Wśród metod pracy na lekcji, które służą kształtowaniu umiejętności pracy w grupie, autorka wymienia metodę grupy eksperckiej i metodę Think – Pair – Share (Pomyśl – Przedyskutuj w parze – Podziel się z innymi), uczącą podstawowych kompetencji potrzebnych do pracy w zespole – indywidualnej refleksji nad problemem, formułowania własnych przemyśleń, umiejętności słuchania i wypowiadania się na forum.
Metody aktywizujące w pracy nauczyciela były i są obecne w polskiej edukacji nie z powodu mody czy wymysłów oświatowych decydentów – są bowiem oczywistym elementem procesu nauczania i uczenia się. Współcześnie jednak nie bez przyczyny akcentuje się konieczność stosowania aktywizujących metod pracy na lekcji. „Dzisiejszy uczeń nie chce być i nie jest biernym odbiorcą wiedzy proponowanej mu przez szkołę, więc buntuje się na różne sposoby, włącznie z demonstrowaniem biernej postawy. Zrozumienie tego faktu powinno być podstawową przesłanką do poszukiwania przez nauczycieli sposobów zwiększających czynny udział uczniów w procesie nauczania – uczenia się. Wie o tym niejeden dobry, odpowiedzialny i kreatywny nauczyciel, który nie chce realizować podstawy programowej tylko w tradycyjny sposób, tzn. wtłaczając w uczniowskie głowy wiedzę encyklopedyczną, zbędną, nieprzystającą do realiów dzisiejszego świata. Chce być przewodnikiem po świecie wiedzy, wprowadzać, mobilizować do samodzielności, przekazywać i wzmacniać ambicje” – przekonuje Małgorzata Łoskot w artykule zatytułowanym „Nie tylko kreda i tablica. Metody aktywizujące w pracy nauczyciela”.
Państwa uwadze polecamy wywiad miesiąca z polską pisarką, eseistką, autorką scenariuszy i dwukrotną laureatką Nagrody Literackiej „Nike”. Olga Tokarczuk w rozmowie z Marcinem Wilkiem opowiada o warsztacie pracy – miejscu do pisania, harmonogramie dnia i elementach, które towarzyszą jej podczas pisania.
Czy młodzież zawsze sięga po właściwą książkę? Jak uchwycić zapał młodych ludzi, a tym samym wyrabiać pozytywne nawyki oraz świadomość czytelniczą? W jaki sposób nauczyciel może promować czytelnictwo poza lekcjami języka polskiego? Na te pytania odpowiada Anita Zabłocka-Trojnar w artykule zatytułowanym „Klub książki, czyli lektura na językach”, który publikujemy w rubryce „Polski w praktyce”. Autorka podkreśla w nim, że „promowanie czytelnictwa to nie tylko państwowe programy i pieniądze na nowe książki dla bibliotek, to przede wszystkim inicjatywy lokalne – mówienie o utworach, zachęcanie do czytania, organizowanie spotkań czytelniczych, czyli małych klubów dyskusyjnych, o których tu mowa. I choć wyposażenie szkół w nowe pozycje jest bardzo ważne, to jednak książka stojąca na półce nie ma żadnej siły oddziaływania – trzeba o niej przypomnieć, opowiedzieć. Trzeba ją z tej półki ściągnąć, zmierzyć się z nią, podyskutować o niej. Aby Klub Książki mógł się rozwinąć i działać, ważna jest więc jego promocja. Można wykorzystać tradycyjne metody i rozwiesić ogłoszenia w szkole (lub w okolicy spotkań, jeśli zdecydujemy się na wariant z biblioteką czy świetlicą). Ciekawe są również inicjatywy towarzyszące, które można zorganizować okazyjnie”.
W rubryce „Horyzonty polonistyki” publikujemy artykuł prof. Krzysztofa Uniłowskiego pt. „Fantastyka, czyli literatura alternatywna cz. I”. Historyk i krytyk literacki podkreśla w nim, że współczesna literatura fantastyczna to zjawisko wielobarwne, gdzie obok siebie występują i wzajemnie się przenikają rozmaite tradycje i konwencje. Mimo to książki fantasy zdają się funkcjonować poza głównym nurtem życia literackiego. Dlaczego tak się dzieje? Prof. Krzysztof Uniłowski wyjaśnia, że „pisarze i miłośnicy fantastyki czują się dobrze w swoim gronie, wszyscy pozostali łatwo mogą tłumaczyć obojętność dla tego rodzaju twórczości jej znikomymi walorami. W skrajnych, choć wcale częstych wypadkach obowiązuje reguła rozłącznych list lekturowych – wtajemniczeni czytają wyłącznie fantastykę, profani nie biorą jej do ręki, uważając za twórczość pośledniego sortu. Różnie też wygląda kwestia motywacji do lektury. Powieści reprezentujące tak zwane pisarstwo wysokoartystyczne czytamy z obowiązku (jeśli nie szkolnego, to kulturowego), z tytułu doniosłości czy ważkiej problematyki lub dla tych resztek prestiżu kulturowego, które pozostały przy literaturze”. Książki fantasy z kolei zaliczają się do pozycji czytanych dla przyjemności. Z tego właśnie powodu skłonni jesteśmy zaklasyfikować je do literatury popularnej.
Temat oboczności w języku polskim podejmuje dr Karolina Fober w artykule zatytułowanym „Poślizgnął się czy pośliznął się? Napoi czy napojów? Niektóre «podchwytliwe» formy oboczne w języku polskim”. Autorka podkreśla, że osoby uczące się języków obcych często napotykają trudności ze zrozumieniem pewnych ich zasad fonetycznych czy morfologicznych, np. na nietypowe formy liczby mnogiej w języku angielskim. „Czasem nie zdajemy sobie jednak sprawy, że w naszym rodzimym języku nierzadko czekają na nas podobne pułapki i to na różnych poziomach tego podstawowego narzędzia komunikacji” – dodaje ekspertka. Jak zatem wybrnąć z pułapek oboczności? Dowiedzą się tego Państwo czytając osiemnasty numer czasopisma „Polonistyka”.